Wydaje się, że nasi trampkarze już całkowicie zapomnieli o trzech wysokich porażkach z początku sezonu. Remis z Victorią Parczew dał chłopakom wiarę we własne umiejętności, o czym może świadczyć wynik w pojedynku z Górnikiem Łęczna. Trampkarze z klubu, którego seniorzy występują na boiskach Ekstraklasy przed meczem z Gryfem liderowali w tabeli z 10 punktami na koncie. Wygrali oni na własnym boisku z Orlętami Łuków 4:0, a na wyjazdach zwyciężyli 6:1 z Orlętami Radzyń Podlaski, 4:1 z Victorią Parczew, a także zremisowali 2:2 z Hetmanem Zamość (mimo prowadzenia 2:0). Nasi chłopcy mogli się tego meczu najzwyczajniej w świecie obawiać, tym bardziej, że zagrali bez kontuzjowanego Szczepana Popko*. Podopieczni trenera Pawła Szajewskiego pokazali, że nie będą chłopcami do bicia, a Łęcznianie wygrali tylko 2:0.
Trampkarze rywalizowali na boisku ze sztuczną nawierzchnią, która nie należy do ulubionych miejsc piłkarzy w okresie letnim. Gryfowcy tym razem skupili się szczególnie na pracy w defensywie, by nie dać wbić rywalom wielu bramek. Chłopcy z Łęcznej przewyższali naszych trampkarzy pod względem piłkarskim, bo - zdaniem Pawła Szajewskiego - piłkarsko prezentowali się naprawdę bardzo dobrze. Gryf skupił się na próbie przeprowadzenie szybkich kontrataków. Jedna z takich akcji powinna zakończyć się czerwoną kartką dla piłkarza z Łęcznej. Paweł Koczwara w 28 minucieurwał się obrońcom gospodarzy i znalazł się sam przed bramkarzem Górnika. Obrońca sfaulował napastnika Gryfa przed linią pola karnego, a defensor gospodarz opuściły boisko jedynie na 4 minuty. Wiktor Flaga z rzutu wolnego kopnął nad poprzeczką, a za chwilę stało się najgorsze. Trampkarze Gryfa stracili 2 bramki grając w przewadze. Najpierw Przemysław Skałecki strzałem z 20 metrów w samo okienko bramki pokonał Kubę Łaszkiewicza, a za chwilę rozkojarzenie naszych zawodników gospodarze wykorzystali po raz drugi.
Druga część gry była podobna do pierwszej odsłony. To Łęcznianie prowadzili grę, a ich rywale próbowali swoich prób w kontrach. Górnicy mogli dwukrotnie powiększyć swoje prowadzenie, ale raz dobrze zachował się nasz bramkarz, a raz zabrakło im skuteczności. Na pewno wiele osób będzie zaskoczonych tak niską porażką z klubem jakim jest Górnik. Nas taki wynik wcale nie dziwi, bo już pisaliśmy, że trampkarze Gryfa w piłkę potrafią grać bardzo dobrze. Wyjazdowa porażka 0:2 z głównym kandydatem do zwycięstwa w lidze wstydu nie przynosi, a utwierdza w przekonaniu, że tych chłopców stać na walkę z najlepszymi rówwieśnikami w województwie.
* badanie USG wykazało, że więzadła są całe, a kolano jest tylko mocno stłuczone.
Paweł Szajewski po meczu:
Spodziewaliśmy się trudnego meczu, bo przyszło nam grać z bardzo mocnym przeciwnikiem. Myślałem, że nasi rywale będą o wiele silniejsi fizycznie, ale w końcu zagraliśmy z zespołem, w którym zawodnicy nie byli o wiele wyżsi od moich chłopaków. Jednak pod względem piłkarskim Górnik prezentował się naprawdę bardzo dobrze, ich styl oraz wysoka kultura gry mogły robić wrażenie. We wcześniejszych meczach wychodziliśmy wysoko na naszych rywali, co często po naszych stratach kończyło się stratą bramek. Tym razem zagraliśmy średnim pressingiem i próbowaliśmy swoich sił w kontratakach. Takich szans wiele nie mieliśmy, ale nie straciliśmy wielu goli z bardzo wymagającym przeciwnikiem. Czy jesteśmy zadowoleni? Raczej nie, ale jest mały plusik i promyk nadziei przed następnymi meczami.